Wstęp
Wstęp
Każde z Wielkich Arkan ma swoje miejsce, w którym rezyduje i może umieścić je na dowolnej stacji dowolnego Mistycznego Krzyża, nie zważając na wskaźniki stacji (ta zasada jednak działa wyłącznie w momencie wystawiania karty – np
JAK W ZEGARKU zrzuci takie miejsce, jeśli nie będzie ono mogło zająć nowej stacji). Przykładem jest
OGRÓD BIAŁEGO SMOKA w rękach
KETHERA.
Zazwyczaj najlepszym sposobem na wykorzystanie tej mechaniki jest zagranie takiej karty do własnej Obsady. Jak wiadomo, ciężko się pozbyć miejsc, a standardowo tylko kilka kart (jak np
SANATORIUM) może legalnie zająć stacje Obsady. Ponadto, jeśli z tego czy innego powodu nie mamy jeszcze skompletowanego Mistycznego Krzyża, takie miejsce idealnie nam go uzupełni.
No dobrze, ale co z fragmentem „dowolnego Mistycznego Krzyża”? Zagranie takiej karty przeciwnikowi jest raczej bez sensu. Dla nas korzyścią jest pozbycie się karty z ręki, to zawsze coś, ale przeciwnik skorzysta na tym o wiele bardziej niż my. Nie dość, że podarujemy mu kolory, umożliwimy dodatkowe werbowanie lub przyciąganie to jeszcze sprowadzimy na siebie kłopot w postaci potrzeby usuwania tego miejsca. Pozostaje jeszcze drużynowy multiplayer, gdzie w pewnych konkretnych sytuacjach może być korzystne zagranie takiej karty do Mistycznego Krzyża sojusznika. Przyznam jednak, że ani razu odkąd gram w Kult nie zdarzyło mi się z tego skorzystać. Wydaje się to bardzo niszowe oraz brak w Kulcie innych kart wspierających w ten sposób drużynowy multiplayer.
Szkoda, że twórca gry Bryan Winter nie odpisuje na maile i nigdy nie rozwiał tego typu wątpliwości. Poniższe rozważania są akademickie i podparte jedynie garstką zasad jakie mamy oraz wordingiem kilku innych kart. Nie da się z tego nic jednoznacznie powiedzieć, można jedynie podywagować.
Dowolnego Mistycznego Krzyża
Dowolnego Mistycznego Krzyża
Zastanówmy się chwilę nad tym, czy aby na pewno zagrywanie tej karty przeciwnikowi nie ma sensu. Jakie warunki musiałyby być spełnione, żeby opłacało się jednak mu tę kartę zagrać. Rozważmy dwa warianty, przy założeniu, że miejsce zagraliśmy w Mistycznym Krzyżu przeciwnika
- Karta nie zapewnia kolorów przeciwnikowi, tylko nam
- Przeciwnik nie może wykorzystywać jej do werbowania, przyciągania i odpychania
Wypadałoby zastanowić się, komu karta daje kolory, kto w ogóle może korzystać ze zdolności specjalnych kart i kiedy można werbować i przyciągać żetony używając danej karty.
Kontrolowanie kart
Kontrolowanie kart
Odpowiedzi pierwsze pytanie niestety nie znajdziemy w instrukcji. Jest to traktowane troche jak coś, co się rozumie samo przez się. Na kartach (i trochę w instrukcji) przewija się określenie „gracz kontrolujący kartę” i pewnie można spokojnie założyć, że ten, kto kontroluje kartę, korzysta z jej zdolności specjalnych. Niestety i tego nie wyjaśni nam instrukcja, co to znaczy kontrolować kartę i jakie są tego zasady (w odróżnieniu od kontrolowania kolorów, które to jest bardzo dokładnie wyjaśnione i opisane). Można jedak domniemywać, że kontrolowanie kart odnosi się wyłącznie do jednostek oraz miejsc (i żetonów). Nie jest to żaden jednoznaczny argument, jednak zarówno w instrukcji, jak i na kartach, kontrolowanie kart jest używane w parze z jednostką lub z miejscem (lub żetonem). Co daje kontrolowanie miejsc? Za przykład możemy wziąć kartę
RZEŹNIA NR 5, na której jest napisane, że jeśli zagramy ją do Mistycznego Krzyża przeciwnika, przejmie on nad nią kontrolę. Zdolności zapisanych na tej karcie nie różnicuje kto z nich korzysta, dlatego prawdopodobnie chodzi o sytuacje z kartami dołączonymi. Dokładając np
CYRK sprawimy, że
RZEŹNIA NR 5 da kontrolę nad [roza] ale komu? Skoro kontroluje ją przeciwnik, to raczej właśnie jemu – no bo przecież nie nam. To w naszych rozważaniach istotne.
Żetony
Żetony
Można jeszcze zastanawiać się, czy aby werbowanie, przyciąganie i odpychanie nie było ograniczone wyłącznie do kart, które się kontroluje. Jednak uważne czytanie instrukcji raczej nie zostawia wątpliwości – póki karty leżą w naszej Obsadzie czy Scenie, możemy manipulować na nich żetonami bez ograniczeń.
Jeśli chodzi o jednostki, to patrząc na kartę
TAJNY AGENT czytamy, że mimo, iż kartę kontroluje przeciwnik, któremu ją zagraliśmy, to nie może nas on nią zaatakować. Sugeruje to, iż atakować można tylko kartami, które kontrolujemy. Na
TAJNEGO AGENTA zagranego nam przez przeciwnika można werbować (wyraźnie wspomina o tym instrukcja jako coś oczywistego) a skoro tak, to pewnie i na niego odpychać i z niego przyciągać – zgodne z tym, o czym wspomniałem wyżej.
Kontrolowanie miejsc
Kontrolowanie miejsc
Jeśli chodzi o omawiane miejsca, to żadne z nich nie ma wzmianki o tym, że oddajemy kontrolę nad nim innemu graczowi. Gdyby wordingi różniły się w zależności od karty, można by debatować, że to pomyłka, ale w tym przypadku mamy jeden schemat odbiegający od kart
TAJNY AGENT oraz
RZEŹNIA NR 5 (nad którymi oddajemy kontrolę). Jest jeszcze karta
DZIEWORÓDZTWO, która zabija jedostkę ale pozwala przejąć kontrolę nad jej potomstwem i umieścić u siebie, co w praktyce oznacza zabranie karty przeciwnikowi. Wtedy już chyba bez żadnych wątpliwości, jeśli taka jednostka, o ile dawałaby kontrolę nad jakimś kolorem (np
ARTYSTA), to właśnie temu, kto tę kontrolę przejął.
Teza
Teza
Z tych strzępków informacji możemy wysnuć wniosek, że są przesłanki za tym, aby przeciwnik jednak nie otrzymał kontroli nad kolorami, które miejsca specjalne zapewniają, bo nie kontroluje tych miejsc.
Niestety, nie znalazłem niczego ciekawego ani w instrukcji, ani w tekście kart, co pozwoliłoby stwierdzić, komu karty dają kontrolę nad kolorami. Dla ułatwienia można założyć, że to właśnie graczowi, który je kontroluje. Można też przyjąć, że karty dają bonusy w Mistycznym Krzyżu w którym leża – tak byłoby zdecydowanie najprościej. Ale znów – wording
RZEŹNI NR 5 oraz
TAJNEGO AGENTA w takim wypadku byłby niepotrzebny.
Instrukcja milczy
Instrukcja milczy
Co świadczy przeciwko takiej interpretacji? Brak w instrukcji wkomponowania kontrolowania kart w mechanikę gry, zarówno w rozszerzonej wersji (instrukcji) jak i w FAQ. Jedyna wzmianka dotyczy zasady, że nawet jeśli przejmiemy kontrolę nad kartami przeciwnika, nie możemy zatrzymać ich po skończonej grze. Jest jednak wpis, który mówi, że na pewym etapie tworzenia gry można było zagrywać zarówno jednostki jak i miejsca do Mistycznych Krzyży przeciwników. Wycofano się później z tego i pozostawiono tylko wyjątki. Jest taka szansa, że zbyt starannie wyczyszczono instrukcję z mechaniki kontrolowania kart przeciwnika, przez co pozostało kilka wątpliwości. Gdzie indziej przeczytamy też, że czary możemy rzucać wyłącznie magami, których kontrolujemy oraz którzy znajdują się w naszym Mistycznym Krzyżu. To wszystko. To też może świadczyć o jakichś zaszłościach, bo zrozumiałe jest, że czarować możemy magami, których kontrolujemy (a więc nie możemy rzucić czaru magiem przeciwnika) ale że musi on leżeć w naszym Mistycznym Krzyżu? Owszem, jest to jasne, tylko zastanawiam się, czy jest w ogóle taka możliwość, aby w naszym Mistycznym Krzyżu leżał mag, którego nie kontrolujemy, bo ten zapis eliminuje właśnie taką sytuację. Być może ten zapis jest właśnie jeszcze z czasów, kiedy można było zagrywać swoje istoty przeciwnikowi bez ograniczeń.
Efekt nie jest zbyt mocny
Efekt nie jest zbyt mocny
Czy fakt, iż to właściciel karty otrzymywałby kolory, które ona daje (jeśli nadal ją kontroluje) byłby zbyt potężny? Moim zdaniem nie. Przeciwnik nadal ma kartę w swoim Mistycznym Krzyżu, przez którą może przepychać żetony do Piasty, a to o to przede wszystkim w Kulcie chodzi. Raczej chcemy zdejmować karty przeciwnikowi niż je dokładać. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to przeciwnik osiągnie większą korzyść mając zajętą stację niż my mając dodatkowe kolory. Jednak sama możliwość takiego ruchu jest interesująca – dodaje powiewu świeżości do tej nierozwijanej już gry oraz ma pewne niszowe zastosowania, gdzie będziemy w stanie zablokować komuś stację pod kluczową kartę, jak np
BANKI PAMIĘCI czy
SALE INKUBACYJNE. Nie będzie to koniec świata dla gracza –
JAK W ZEGARKU najczęściej rozwiąże kłopot. Otworzy też drzwi to kombinacji, które wcześniej nie były możliwe. Zachęcam do przetestowania.
Podsumowanie
Podsumowanie
Zastanawiam się, ile jest osób, którym, jak mi, nigdy to nie przyszło do głowy. Być może większość grała tak, jak tutaj proponuję, aby miejsce specjalne zagrane do przeciwnika nadal nam dawały kolory. Jeśli tak, to żałuję, że nikt nigdy nic nie powiedział. Pozostałych namawiam do wykorzystania tego pomysłu w grze. Być może uda się wymyślić jakieś nowe strategie na tym oparte, kto wie.